A ponoć leżącego juz sie dobija... no...
Komentarze: 2
Bylem dzisiaj u kogoś, kogo uwazalem za bliską mi osobę, uwazalem... az do dzisiaj. Nie widzielismy sie ponad miesiac z powodu wyjazdu wiec po powrocie postanowilem ją odwiedzić. Nie wiem wlaściwie po co, chyba z nudów. Smutne jest tylko to, że jeszcze nigdy nie widziałem w czyiś oczach tyle ignorancji, obojętności i wręcz antypatii. Smutne... bo darzę tą osobę wyjątkową sympatią. Nad powodami się nie zastanawialem i zastanawiać nie będe, zostawilem tylko kwiatki i po krotkiej, nie zbyt przyjemnej rozmowie opuscilem jej dom i powrocilem do swojego. Pisze sobie tę notkę, żebym kiedyś wiedział, w jakich okolicznosciach ktos naprawdę mi bliski odwrócił sie ode mnie plecami. W ramach rekompensaty ide dzis wieczorem z szeregowym na piwo, dostał żołd niech stawia:P.
Dodaj komentarz