co sie dzialo? :)
Komentarze: 2
Wczoraj dzień minął suuuuuper (chociaż zapowiadał sie lepiej). Rano dzwoni Martos i mówi, że Kajka powiedziała, że jej sie nudzi, to nas zabierze do Karłowa, połazić po górach, fajnie nie? :oP No to ok, kierowca + 4 osoby ( Marta, Paweł, Tomek, ja) zebrane. Fajnie by bylo wziać wiecej, ale do bagażnika ich przecież nie wćiśniemy! ;) Chociaż... Paweł lubi ekstremalne warunki hehe No ale dobra, wszystko przygotowane, ja juz stoje z plecakiem, nagle dzwoni Martos i mowi, ze nie jedziemy, bo zaraz zacznie padać, nei będziemy łązić po deszczu (buuuu). A Paweł z Tomkiem tak sie napalili na te góry! buhaha No masakrycznie! Dobra, to dzwonie do Pawła przekazać wiad. Rozmowa wyglądała mniej wiecej tak: (dodając tonację glosu brzmi całkiem śmiesznie hehe)
ja: Maja nie jedziemy do tego Karłowa
Paweł (czyli Maja): Jak to nie jedziemy?! JEDZIEMY!
ja: nie jedziemy...
Pawel: jedziemy
ja: no Pawel mowie Ci, ze nie jedziemy, bo...
on: ale JEDZIEMY, co ty gadasz, przeciez przed chwilą u Marty i Karoliny, mowiły ze jedziemy
ja: no qurde Paweł na prawde nie jedziemy, ona przed sekundą do mnie dzwoniła
on: to nie jedziemy??? [Boże dzięki Ci! w końcu zrozumiał!]
ja: Nie. Patrz jakie chmury, padać zaraz będzie i... [przerwał mi! ZNOWU!!!]
on: ale to przelotny! mówie Ci, zaraz wyjdzie słońce. PATRZ JUŻ SIĘ ŁADNIE ROBI! [buhaha ja juz tam nie moglam! :)))) Tym bardziej dlatego, że jak zaczął to mówić, za oknem już lał deszcz buhaha]
ja: chory jesteś?! [i polewka] przecież leje!
on: no to co, zaraz przestanie, jedziemy, powiedz Marcie że jedziemy!
ja: GŁUPEK!!! :)))) Chcesz to jedź. Złapiesz z Tomkiem jakiegoś stopa... pozwiedzacie... Ja po górch w gumiakach łazić nie będę! :oP
on: [jakieś jęki rozpaczy buhaha juz nie pamietam]
ja: no to zadzwoń do Tomka. Aha! Zamiast gór idziemy posiedizeć u Marty. Jakieś filmy ma... Przyjdźcie
i dalej bla bla bla :) zeby przychodzili teraz, że on przyjdzie troche później itd itd
Odłożyłam sluchawke i coś mi się przypomnialo... (Marta kazała koniecznie przekazać hehe) Dzwonie jeszcze raz, odbiera... a ja: "WEŹCIE COŚ DO JEDZENIA!" buhahaha
No i siedzielismy pól dnia u Marty, najpierw był jakiś horror (którego sens tylko ja rozumialam buhaha), w połowie Tomek z Mają wzięli żarcie i poszli na balkon :o) Potem dalej siedizelismy u niej. Byla taka akcja, że Maja ubrał Marty bluze. Rękawy za krótkie, obcisła, ledwo w nią wlazł i wyglądał jak pedał buhaha Ja się gapiłam przez okno, on stanął za mną, naprężył mięśnie (ciagle byl w tej obcislej bluzie), ja sie obracam, patrze na jego klate i coś takiego "jaaaaaaaa! Co Ty tu masz?!" i SPRAWDZAM buhaha (okazało się że nic nie ma buhaha) A oni pompa! Ale na serio wyglądało jak by czymś sobie wypchał! No powaga! buhaha Potem wieczorem siedzielismy na ławce, opowiadali o tym Krzyskowi i sie smiali ze mnie, ze poprostu chchialam pomacać buhahaha Oni normalnie mają schizy!!! Albo Marta jak wypaliła! Siedzimy na ławkach, koło niej Tomek z piwem, a ona mówi "Bierz tego HARASIA, bo śmierdzi!!!" buhaha Qurde - "Haraś", nieźle! hehe W ogóle ok. bylo. Tylko znowu dostalam zrypke, że wrocilam za późno (przed pólnocą). Na szaberku jeszcze bylismy, wlazlam za płotek, a jabłka normalnie po omacku zrywałam! buhaha Nagle Krzysek mowi, ze ktos idzie, myslalam ze zartuje i dalej grzebię w tym drzewie, za chile Monia zaczela panikowac, no to dobra wychodzimy, a oni nagle mowią CHOWAJ JABŁKA! no i kurde gdzie ja to mialam niby wsadzić?! buhaha Dupa! Ale, ok. Szlismy i wcinalismy te kwaaaśne papierówki :) Ale jak usiedli na środku ulicy i zamiast ruczyć dupsko przed samochodem, bawili się w "zobaczymy kto pierwszy wymięknie", to myślałam, że sama ich.... uderze? (bylo ze sama ich tam rozjade buhaha ale niech lepiej zostanie to UDERZE - musze pamietac z kim bloga prowadze! ;) (zeby potem nie było jakiś dziwnych, bez podstawnych oskarżeń, albo domysłow! :oP )) Ogólnie było fajnie :)
Dzisiaj pojechałyśmy z Monią na basen. Taki na powietrzu, nie kryty! :oP Zadzwonilam do Ewki (basen jest w jej miejscowości, to ją tam ściągnęlyśmy hehe) Ludzie, no tam sami zboczeńcy! Od razu mi się przypomniało jak ja z Ewką na płytkim basenie sobie piłke odbijałyśmy, Monia stanęła obok w głębszym. Patrzymy, a tam pływa koło niej (najdalej 40 m) jakiś łepek w okularkach wodnych i się jej gapi na .... miejsa intymne! (delikatnie mowiac) Nie wiem ile on mógł mieć lat - 12? No masakra! Ja tam z Ewką na początku sie zaczełysmy smiać, ale jak koleś potem sie za nami szwędał (nadal pod wodą!) to już nei było tak śmiesznie!!!!! Potem poszłysmy na boisko do siaty (bylo takie nawet, nawet... piasek pod nogami itd, mozna powiedzieć, że fajnie zrobili tylko troche nie wymiarowe i wertepiaste... ale to niiiiiic. Nie, nieeee - to nam w cale nie przeszkadzalo) dołaczylysmy sie do jakiś młodych kolesi (no dwoch bylo moze w naszym wieku, a pozostali mi sięgali gdzies do barków, żeber itd buhaha) nawet 10 min. nie pogralismy, a tam wpadają jacyś kolesie --> lat koło 20, taaaaaaakie bary, mięśnie na nogach, rękach, brzuchu i gdzie sie jeszcze da! (no jeden byl chudszy) dobra, walić to - NIE SCHODZIMY! No i w końcu bylo tak - tamtych kolesi wykopali z boiska, w ten sposób ich i nas razem bylo 12, to ok, dzielimy sie na pól i gramy. Ale super sie grało hehe Fajnie, tylko qurcze powinni być troche bardziej łagodni jak na wprost nich dziewczyna stoi! buhaha Raz koleś z mojej dróżyny (obok mnie stał) źle odebrał atak i piłka z całej pary mi zmiażdżyła biust! Normalnie myślalam, ze tam padne! Ale ogólnie wyszlam z tego bez żadnych obrażeń ;) ufff. Aaaaaa i Krzysiek tam był! :)))))) Z tamtego roku z obozu! hehe Na początku go nie zauważylam, qurde wbiega taka banda, chyba 10 chlopakow takiej samej postawy i ja qurcze mialam go tak od razu rozpoznać?! hehe on tak stoi za siatą, patrze a ten "eeeeee CZEŚĆ! co Ty ludzi nie poznajesz?! :)" ja dopiero "oooo Krzysiek! :) heeeej :DDD" (i ciesze głupio miche buhaha) "kope lat :)" "nooooo, aż rok! :D" itd itd Nie bede tu calej rozmowy cytować! :oP Fajnie sie grało hehe W ogóle jak do tej pory jest fajnie hy hy (z podkreśleniem na JAK DO TEJ PORY :) Wracałysmy autobusem, to spotkałysmy Lesia hehe Jak znajdzie Adama, to moze zorganizujemy jakieś ognicho yeeeeeee! ale dobra, nie moge sie jeszcze cieszyc, bo napale sie na to, a potem nie będzie i qurde znowu sie wkurze hehe Jeszcze chcemy zebrać troche osób z drużyny i z obozu, pojadymy sobie na ten basen :D Zeby wypaliło, zeby wypaiło... Dobra lece, bo od kąd wrócilam piszę tą notke, a za 15 min. wychoze. Idziemy zobaczyć na hale sportową, coś tam ma być podobno...
Ps. Kamil chciałam tylko zaznaczyć, że wiedziałeś w co się pakujesz! buhaha (z tym blogiem)
Dodaj komentarz